"Biało-czerwoni" przystąpią do meczu osłabieni, bo na pewno nie zagra w nim kontuzjowany Robert Lewandowski, który z 16 golami znajduje się w czołówce klasyfikacji strzelców Bundesligi. Taką decyzję - aby nie ryzykować pogłębienia urazu zawodnika (mięsień dwugłowy) - podjął sztab reprezentacji Polski. Ponad 50 tysięcy ludzi na meczu piłkarskim to zjawisko w Polsce niespotykane od maja 1993 roku, gdy na Stadion Śląski, na mecz Polska - Anglia (1-1) przyszło 65 tys. kibiców. Obecnie ponad 53 tys. biletów sprzedano w mgnieniu oka. Kibiców przyciągnęły gwiazdy Portugalii - z Cristiano Ronaldo w roli głównej - długo wyczekiwane otwarcie zbudowanego za 2 mld zł Stadionu Narodowego i starające się grać efektownie Orły Franza Smudy. - Ja i moi piłkarze cieszymy się niesamowicie z tego, że wreszcie zagramy na Narodowym, i to od razu przy wypełnionych trybunach - nie kryje selekcjoner "Biało-czerwonych". UEFA sprowadziła do Warszawy całą świtę na czele z sekretarzem generalnym Giannim Infantino i dyrektorem organizacyjnym UEFA Martinem Kallenem. Siły bezpieczeństwa traktują to spotkanie jako przetarcie przed Euro 2012. Część ulic w okolicach stadionu została wyłączonych z ruchu, VIP-y i szefostwo UEFA mają być na obiekcie ponad dwie godziny przed rozpoczęciem meczu. Dokładnie prześwietlany będzie każdy samochód. Dzisiaj mija 100 dni do Euro. - To będzie studniówka, tyle że bez orkiestry i tańców - żartował Smuda, ale na co dzień nie jest mu do śmiechu. Zdradził, że nawet nie spogląda na zegar odliczający godziny pozostałe do meczu otwarcia mistrzostw, jaki rozegramy 8 czerwca z Grekami. - Nawet nie chcę liczyć dni i miesięcy, bo człowiek robi się coraz bardziej podekscytowany, a tu potrzeba spokoju, bo tylko on może pomóc w dobrym przygotowaniu zespołu do Euro 2012 - uzasadnia selekcjoner. Na otwarcie dla piłki nożnej Stadionu Narodowego, zbudowanego za 2 mld złotych, niecierpliwie czekało całe środowisko i bezsilnie obserwowało związany z tym skandal za skandalem. Dzisiejsze wydarzenie z uwagą będą obserwować byłe gwiazdy reprezentacji Polski. - Kłopoty ze Stadionem Narodowym? Rosół ugotował minister Drzewiecki, a Mucha tylko do niego wpadła - dobrym humorem imponował Jan Tomaszewski.Z kolei felietonista INTERIA.PL, ambasador Euro 2012, Zbigniew Boniek, widząc skład Portugalczyków, z uznaniem kiwał głową. - Same gwiazdy. Mistrzowie utrzymywania się przy piłce. Gdyby piłka nożna polegała na graniu w poprzek boiska, a nie na strzelaniu goli, to parę razy byliby już mistrzami świata - żartował Zibi. Żałował, że zabraknie nam kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. - Irek Jeleń może złapać zadyszkę, bo brakuje mu regularnych występów w klubie, a w piłce bez tego się daleko nie zajedzie - zauważył. Można się zastanawiać nad tym czy jest jakaś pozycja, na której będziemy mieli przewagę. Bramka? Wojtek Szczęsny ostatnio nie olśniewa formą, ale drzemie w nim spory potencjał. Jego vis-à-vis, Rui Patricio, to również fachman, co się zowie. Przyjmijmy, że jest tu równowaga. Zapewne na prawej obronie Łukasz Piszczek w teoretycznych dywagacjach wypada lepiej od Joao Pereiry ze Sportingu. Na pozostałych pozycjach przewagę ma jednak ekipa Paula Bento. Kluby takie, jak Real Madryt (Bento ma w składzie trzech jego piłkarzy), Chelsea Londyn czy Manchester United od zawsze były i pewnie przez jakiś czas jeszcze będą poza zasięgiem dla polskiego piłkarza z pola. Dla Portugalczyków są chlebem powszednim. Na szczęście w piłce decyduje zespół, a nie indywidualności.- Nikogo spośród Portugalczyków nie trzeba przedstawiać. Mają bardzo dobrych piłkarzy, grających w bardzo dobrych klubach. Ale rywalizowaliśmy już z równie dobrymi reprezentacjami, dlatego spodziewam się fajnego meczu - nie kryje kapitan Polaków, Jakub Błaszczykowski. - Dzięki temu meczowi zyskamy punkt odniesienia, dowiemy się, w jakim miejscu jesteśmy. W erze Leo Beenhakkera z Portugalią szło nam nieźle. W Chorzowie wygraliśmy 2-1, a w Lizbonie zremisowaliśmy 2-2 podczas zwycięskich eliminacji do Euro 2008. - Moi piłkarze pamiętają tamte mecze. Nie zapomnieli też jednak o naszym starciu na mundialu w Korei i Japonii, którego wyniku nie chcę przypominać (przegraliśmy 0-4 - przyp. red.). W środę będzie jednak zupełnie nowy, niezależny od tamtych rozdział - podkreśla Paulo Bento, selekcjoner Portugalii. Polska - Portugalia o godz. 20:45, transmisja w TVP 1, a najszybsza internetowa w INTERIA.PL Polska: Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak - Błaszczykowski, Dudka, Polanski, Obraniak, Rybus - Jeleń. Portugalia: Rui Patricio - Joao Pereira, Bruno Alves, Pepe, Fabio Coentrao - Raul Meireles, Miguel Veloso, Joao Moutinho - Nani, Helder Postiga, Cristiano Ronaldo.