Jeśli działacze PZPN myśleli, że aferę koszulkową szybko uda się zamieść pod dywan, byli w błędzie. Kibice wciąż nie mogą im wybaczyć usunięcie Orzełka z oficjalnych koszulek reprezentacji Polski. Głos w tej sprawie zabierają już nie tylko osobistości ze świata piłkarskiego. Rzadko w naszym kraju zdarza się, żeby politycy bez względu na opcję polityczną, z której pochodzą byli tak zgodni. - Ja osobiście nie do końca rozumiem, dlaczego miałby zniknąć Orzełek jako symbol. Symbol wspólnoty. Tego nie rozumiem. Może są jakieś szczególne powody, może ktoś próbuje stworzyć nowy symbol jedności Polaków i wspólnoty w obszarze przynajmniej sportu, dobrze by było, gdyby to ktoś powiedział, że to ma być nowy symbol - dyplomatycznie wyraził swoją opinię prezydent Bronisław Komorowski. W ostrych słowach kontrowersyjną decyzję przedstawicieli polskiej federacji skomentował Jan Tomaszewski. - To już nie jest afera. To jest najgorsze świństwo, sabotaż w wykonaniu ludzi z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Taką bandą trzeba jak najszybciej rozgonić. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby wyeliminować tych ludzi z polskiego futbolu. Jak tylko zostanie powołana do życia komisja ds. sportu będę chciał wprowadzić do związku kuratora - powiedział świeżo upieczony poseł Prawa i Sprawiedliwości dla INTERIA.PL. Bardziej parlamentarnych słów użył Ryszard Czarnecki. - To bezmyślność pomieszana z interesownością PZPN-u. Dożyliśmy czasów, gdy Orzeł przeszkadza i to nawet na reprezentacyjnej koszulce. PZPN będzie miał kasę, za to nie będzie miał szacunku. Po strzelonym golu często nasi zawodnicy całowali z radości Orzełka. Ale jak teraz pocałować logo? - pyta retorycznie euro parlamentarzysta z ramienia PiS. W meczu z Włochami nie mieliśmy okazji zaobserwować reakcji po zdobytej bramce. Na prezentację nowej "cieszynki" będziemy musieli poczekać przynajmniej do wtorkowego wieczoru. Przeciwko usunięciu przez PZPN Orzełka z koszulek piłkarskiej reprezentacji zaprotestował także Jacek Gmoch. - Na sporcie można zarabiać, ale trzeba to robić w mądry i przemyślany sposób. Należy przy tym mieć szacunek do siebie, swojego kraju i obywateli. Wiem, że kapitalizm i gospodarkę wolnorynkową cechuje to, że dziś można sprzedać dosłownie wszystko. Są jednak pewne granice, które obecne władze PZPN właśnie przekroczyły. Nie można sprzedawać czegoś, co nie jest własnością PZPN. Orzełek, godło narodowe, to dobro wspólne i nie powinno stanowić przedmiotu handlu, który odbywa się poprzez eliminowanie symbolu narodowego z koszulek i robienie tym samym ukłonu w stronę coraz większej ilości menedżerów, gromadzących się wokół PZPN, dbających jedynie o własne interesy - oświadczył były selekcjoner drużyny narodowej. Szkoda tylko, że w całej sprawie konkretnego stanowiska boją się przedstawić nasi reprezentanci. Oni wolą siedzieć jak mysz pod miotłą. Ale nic w tym dziwnego, w końcu ciężko pluć im na rękę, która ich karmi. Z kolei ci, którzy mieli coś do powiedzenia już dawno zostali odsunięci od kadry lub w niej nie grają. - Nie rozumiem, jak można podejść do tak ważnej sprawy w sposób komercyjny. To tak, jakby pozbawić gwiazdek flagę amerykańską albo zabrać charakterystyczne Lwy z herbu Anglii - porównał na swoim blogu Jerzy Dudek. - Prezes Grzegorz Lato powinien podać się do dymisji, tak jak robią to trenerzy po słabych wynikach swojego zespołu. Powinien odejść dla dobra wszystkich - skwitował były bramkarz Realu Madryt i Liverpool FC.