Po meczu z Niemcami w Gdańsku wydawało mi się, że raczej tak, po spotkaniu z Włochami we Wrocławiu wróciły wątpliwości. Jak będzie po Portugalii w Warszawie?Oto jest pytanie! Franciszek Smuda wygłosił wiele kwestii na początku swojej kadencji, które - delikatnie rzecz ujmując - straciły na aktualności. Wiele personaliów też na nowo przemyślał. Już odstawił na jakiś czas Dariusza Dudkę, aby jednak przywrócić wszechstronnego zawodnika Auxerre. Marcina Wasilewskiego nie widział przez większość część swojej kadencji. Jednak sprawa Łukasza Piszczka, a także kontuzje, spowodowały, że "Wasyl" znalazł się w kadrze przed spotkaniami z Meksykiem i Niemcami, a dziś trudno sobie wyobrazić "Biało-czerwonych" bez tego ambitnego zawodnika, który konkuruje o miejsce na środku defensywy, a stanowi także alternatywę dla Piszczka.Rzecz jasna alternatywę dla Piszczka w przypadku kontuzji prawego obrońcy Borussii Dortmund. "Piszczu" niedawno został porównany przez swojego klubowego trenera Juergena Klopppa do Brazylijczyka Daniego Alvesa z Barcelony. Klopp zaznaczył, że "Dani Alves nie jest tak dobry w defensywie". Za ostatni mecz z Hannover 96 trójka Polaków z Borussii otrzymała w fachowym magazynie "Kicker" notę 1,5 - "klasa światowa". Kuba Błaszczykowski na prawym skrzydle - wykorzystując kontuzję Mario Goetze - gra jak natchniony, strzelając i asystując. Robert Lewandowski jest rewelacyjny. Po prostu rewelacyjny. W klasyfikacji snajperów zajmuje trzecie miejsce za świetnymi napastnikami, Niemcem Mario Gomezem i Holenderem Klaasem-Janem Huntelaarem. Polak traci do asów Bayernu i Schalke tylko dwa gole. W klasyfikacji kanadyjskiej - gdzie liczą się bramki i asysty - "Lewy" jest drugi, mając 16 bramek i 8 punktów. Tylko o dwa "oczka" ustępuje Huntelaarowi. Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski to kręgosłup naszej narodowej drużyny. Doliczyłbym do tego bramkarza Wojciecha Szczęsnego. Myślę, że Jakub Wawrzyniak na lewej obronie też jest nie do podważenia, choć bardziej z braku alternatywy niż pewności w defensywie. Gdyby był zdrowy, to na pewno Smuda w pierwszym składzie wystawiłby Rafał Murawskiego. Myślę, że nie ma wątpliwości również jeśli chodzi o Eugena Polanskiego, czy Ludovica Obraniaka. Ten ostatni zmienił klub - z Lille na Bordeaux - i wreszcie gra. I to jak! Smuda zawsze w niego wierzył. Selekcjoner już jakiś czas temu stracił wiarę w Adriana Mierzejewskiego, co ciekawe podobnie postąpił klubowy trener w Trabzonie, Senol Guenes. Na lewym skrzydle trwa walka o skład między Sławomirem Peszko, Maciejem Rybusem, może także Kamilem Grosickim.Z tej wyliczanki widać, że największym problemem jest środek defensywy. Smuda od pierwszego wejrzenia zauroczył się Damianem Perquisem. Na razie Francuz z polskimi korzeniami nie potwierdził swojej wartości. Zobaczymy, jak będzie przeciwko Portugalii. Normalnie jego partnerem byłby Arkadiusz Głowacki, jednak znowu ma kontuzję. Uraz wykluczył Grzegorza Wojtkowiaka. Może zagrać Marcin Komorowski albo Tomasz Jodłowiec. Szkoda, że Smuda dłużej nie stawiał na jednego z nich. Dla mnie rozwiązaniem na finały Euro 2012 byłaby para - do niedawna klubowa - Komorowski i Michał Żewłakow. Jednak po wyprawie do Kanady i USA selekcjoner zrezygnował z "Żewłaka", podobnie jak Artura Boruca. Boruca mi nie żal, Żewłakowa i owszem.Dobry mecz z Portugalią uspokoiłby atmosferę wokół kadry i dodał pewności drużynie. Pewnie pozwoliłby stwierdzić, że na sto dni przed finałami Euro 2012 mamy wartościowy zespół, któremu niestraszna grupa z Grecją, Rosją i Czechami. Z kolei ewentualna klęska w środę na Stadionie Narodowym spowoduje totalną krytykę. Podważanie wszystkich i wszystkiego, a w pierwszej kolejności Smudy.Mecz z Portugalią jest towarzyski, ale stawka duża: dobra atmosfera i wiara w drużynę.