Obiekt, mający być główną polską areną Euro 2012, oficjalnie został otwarty 29 stycznia, ale wciąż nie odbyła się tam żadna impreza sportowa. Z powodu opóźnień w budowie konieczna była zmiana lokalizacji planowanych na sierpień i wrzesień ubiegłego roku pokazów motocyklowych oraz meczu Polska - Niemcy. W tej sytuacji pierwszą imprezą sportową na Stadionie Narodowym miał być 11 lutego mecz o Superpuchar między Wisłą Kraków i Legią Warszawa. Spotkanie zostało jednak odwołane ze względu na negatywną opinię policji w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa. Teraz sportową inauguracją ma być mecz z Portugalczykami, bardzo ważny test biało-czerwony przed mistrzostwami Europy. "Nie czuję presji związanej z samym meczem, natomiast bardzo bym chciał, abyśmy wreszcie zagrali na tym obiekcie. To dla nas istotne pod kątem Euro 2012. Czy brałem pod uwagę inną lokalizację spotkania z Portugalią? Jeżeli nie moglibyśmy zagrać w Warszawie, to pozostaje Wrocław, ale tamtejszy obiekt już testowaliśmy (listopadowy mecz z Włochami). Teraz zależy nam na meczu na Stadionie Narodowym, chcemy poznać to miejsce" - podkreślił Smuda podczas środowej konferencji prasowej. Selekcjoner nie chciał komentować ostatniego zamieszania wokół oddawania do użytku obiektu w Warszawie. "Nie interesowałem się tym, ale wiem od Tomaszewskiego (Jana Tomaszewskiego, byłego bramkarza reprezentacji, obecnie posła), że prokuratura powinna wszystkich zamknąć" - zażartował Smuda, który przy okazji odpowiedział na pytanie dotyczące oceny pracy Joanny Muchy na stanowisku ministra sportu i turystyki. "Pani Mucha jest... ładną kobietą. Jeśli chodzi o pracę w ministerstwie, to na pewno zrobi wszystko, żeby to opanować. Ona też potrzebuje czasu, podobnie jak młody piłkarz, który dopiero wchodzi do drużyny. To będzie dobry minister sportu" - zakończył Franciszek Smuda.