PZPN zgłosił listę sędziów międzynarodowych na 2012 rok. Znalazł się na niej Adam Lyczmański. - Mnie to nie dziwi, biorąc pod uwagę, kim są panowie, którzy go forują - mówi jeden z ludzi doskonale zorientowanych w środowisku. Czyli kto? - pytam wprost. Słyszę nazwiska Janusza Hańderka, szefa komisji rewizyjnej związku oraz Janusza Eksztajna, szefa Polskiego Kolegium Sędziów. - Dokładnie w tej kolejności - zaznacza informator. To Hańderek jest patronem Eksztajna, a także Lyczmańskiego. Lyczmański na 18 ostatnich meczów w ekstraklasie aż w 9 pomylił się niemiłosiernie, co doprowadziło do wypaczenia wyników. 36-letni arbiter z Bydgoszczy znalazł się jednak na liście sędziów międzynarodowych. UEFA jest jednak czujna. Szef komisji sędziowskiej UEFA Pierluigi Collina zadzwonił niedawno do Michała Listkiewicza i zapowiedział, że Lyczmański nie będzie wyznaczany albo będzie wyznaczany sporadycznie. Mówiąc wprost: "martwa dusza". W Polsce jest 9 tysięcy sędziów, a ich reprezentantem są sędziowie międzynarodowi. Jeśli w ich gronie znajduje się tak słaby sędzia, jak Lyczmański, to znaczy, że podważa to rangę pozostałych. A znaleźli się wśród nich: Marcin Borski (Warszawa), Paweł Gil (Lublin), Szymon Marciniak (Płock), Robert Małek (Zabrze), Dawid Piasecki (Słupsk) oraz Hubert Siejewicz (Białystok). Pamiętamy kolejkę T-Mobile Ekstraklasy, w której karygodne błędy popełnili Wojciech Krztoń (Olsztyn) i Lyczmański. Ten pierwszy został natychmiast zdegradowany. A Lyczmański tylko odsunięty. Co ciekawe przeciwko temu arbitrowi protestowali przedstawiciele 1. ligi, więc na koniec rundy poprowadził dwa razy zawody 2. ligi. PZPN jednak nie wycofał jego nazwiska z listy sędziów międzynarodowych. Stąd reakcja Colliny. Zapewne Włoch był oburzony, że PZPN - po błędzie Lyczmańskiego w meczu Wisły i zawieszeniu go - nie wycofał tego arbitra ze spotkania Ligi Europejskiej Rennes - Celtic. Ciekawe jakie owoce przyniesie praca komisji powołanej przez zarząd PZPN. Znaleźli się w niej: Janusz Matusiak, Witold Dawidowski, Piotr Tęczyński, Wojciech Petkowicz, Jarosław Kudaj, Piotr Bielecki, a także Andrzej Strejlau. Czy będą w stanie sformułować wnioski, które trafią w sedno, czy też będą działać w imię hasła obowiązującego w PZPN: "jakoś to będzie". Masiota nie zamierza już czekać - na zarządzie 15 grudnia zgłosi wniosek o odwołanie Eksztajna, który nieudolnie kieruje organizacją sędziowską.